Początek Parafii
Na
wschód od Trzebnicy w odległości 18 km,wśród pięknych lasów sosnowych leży największa w powiecie trzebnickim wieś Czeszów. Do 1945r. miejsowość ta nazywała się Deutsche Hammer. Z chwilą tworzenia się administracji polskiej na ziemiach zwanych wtedy odzyskanymi, wieś otrzymała nazwę Kuźnica Polska a od 1948 r. Czeszów. Pod koniec II wojny światowej Czeszów doznał niewielkich zniszczeń wojennych, mimo iż nie było tu działań frontowych. Stacjonujący tu okresowo żołnierze radzieccy spalili szkołę podstawową, restaurację, dwa domy mieszkalne i leśniczówkę wraz z zabudowaniami, która znajdowała się na skarju lasu przy drodze wiodącej do Skoroszowa. Ci sami sprawcy wywieźli maszyny produkcyjne z małej fabryki mebli przy ul. Milickiej u zbiegu ul. Złotowskiej oraz tartak przy ul. Piaskowej.
W okresie PRL-u utrzymywano że zniszczeń tych dokonała niemiecka organizacja sabotażowa ''Werwolf" utworzona w końcu 1944r. przez NSDAP, której zadaniem było zniszczenie zakładów pracy, dróg kolejowych, mostów i tworzących się osierodków administracji polskiej na Śląsku i Pomorzu Zachodnim. Jak podaje kwartalnik Samorządu Gminnego w Zawoni I, II, III 2002, przed wybuchem wojny w Czeszowie zamieszkowało 1360 Niemców, w zdecydowanej większości wyznania ewangelico-augsburskiego. Oni to właśnie w samym środku wsi wybudowali w 1902 r. świątynie luterańską.Katolicy w liczbie ok 15-20 procent należeli do parafii rzymsko-katolickiej pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej w Zawoni. odległej o 8 km, terytorialnie bardzo rozległej i obejmującej 13 wsi.Natomiast w granicach tejże parafii od 1945r. istniały 4 parafie ewangelickie-augsburskie w : Zawoni, Złotowie, Czeszowie i Kuźniczysku. Kościoły ewangelickie w Czeszowie, Kuźniczysku i Złotowie przejeli po 1945 r Katolicy, natomiast kościół w Zawoni zamieniony został na magazyn GS-u a w ostatnich latach zaadaptowano go na szkolną sale gimnastyczną, nie zmieniając jego zewnętrznej sylwetki architektonicznej.
Budowla Kościoła czeszowszkiego wzniesiona została z cegły licowej na planie prostokąta. Wieża po zachodniej stonie świątyni mieści w parterze przedsionek i wejście główne. Obok wejścia głównego znajdują się dwa mniejsze wejścia z których można wejść do wnętrza kościoła, na chór i balkony. Czwarte wejście z drzwiami dwuskrzydłowymi znajduje się po środku ściany południowej, na przeciwko zakrystii. Dach pokryto dachówką czerwoną, a hełm wieży popielatą.Kościół wyposażony został w 10 głosowe organy, mocno juz dziś wyeksploatowane
i 3 dzwony zawieszone w wieży budowli. Jeden dzwon zniknoł jeszcze przed przybyciem ludności polskiej do Czeszowa, drugi przepadł w tajemniczych okolicznościach w listopadzie 1945r. Na ten temat krążyły wśród czeszowian różne opowieści. Jedna z nich głosiała że to Niemcy przeczuwając rychły, przymusowy wyjazd pod osłoną nocy, zdjeli dzwon i ukryli go pod ziemią na terenie cmentarza. Inni twierdzili , że to sami Polacy byli sprawcami jego kradzieży. W ten sposub w kościele posostał tylko jeden dzwon (chyba największy) o brzmieniu wysokiego "C". Brakujące dwa dzowny sparwił dopiero ks. Proboszcz Brunon Borowski.
Kościół od strony zachodniej, północnej i wschodniej otaczał cmentarz niemiecki, który został zlikwidowany po przeszło 40 latach od ostatniego pochówku w 1946r. Dziś na miejscu wiecznego spoczynku Niemców stoi dużych rozmiarów metalowy krzyż.
Zaraz po zakończeniu wojny do Czeszowa zaczeli przybywać Polacy z Polski Centralnej i z Kresów Wschodnich. Byli tu i tacy jak np. Stanisław Łaczmański którzy dużo wcześniej tu sie osiedlili, a więc wtedy kiedy trwały jeszcze działania wojenne. Najwięcej 25 rodzin polskich przybyło do Czeszowa w połowie października 1945r. z Uhrynowa pow. Podhajce. Przed nimi mieszkało tu już kilkanaśie rodzin z woj, Łódzkiego, Kieleckiego i Krakowskiego oraz 4 rodziny z pow. czortkowskiego w woj. tarnopolskim.
Przez kilka tygodni większość ludnośći polskiej mieszkała razem z niemcami pod jednym dachem. Na mocy postanowień konferencji poczdamskiej (17 VII 2 VIII 1945r.) ludnść niemiecka została wysiedlona między 15/20 listopada do radzieckiej i brytyjskiej sfery okupacyjnej. Reszta Niemców wyjechała w 1946r. Według spisu przeprowdzonego w 1946r. w Czeszowie mieszkał 148 rodzin polskich w tym 57 z Kresów Wschodnich, razem 584 osoby.
W następnych latach ilość mieszkańców systematycznie wzrastała, a jej liczba w okresie pierwszego powojennego wyżu demograficznego wahała sie w granicach 1300 osób. Obecnie stan ten wynosi ok. 1000 osób.
Pierwszym duszpasterzem parafii Zawonia, do której Czeszów i okoliczne wsie należały był ks. Stanisław Popkiewicz, proboszcz i dziekan z Podhajec. Po przejściowym aresztowaniu przez NKWD przyjechał oz wraz ze swoimi parafianami do Trzebnicy w połowie października 1945r. którzy tu sie odiedlili. Ale ks. Popkiewicz nie mógł tu objąc parafii, ponieważ była ona już zajęta przez księży Salwatorianów, a jej proboszczem i dziekanem od prawie dwóch miesięcy był ks. Wawrzyniec Bochenek. Po kilku dniach oczekiwania ks. Stanisław osiedlił sie w Kuźniczysku , które należało do parafii Zawonia pow. Trzebnica. Uczynił to na prośbę mieszkańców tej wioski którzy w sierpniu 1945r. przybyli tu z tarnopolskiej wsi i bardzo pragneli mieć kapłana. W taki to nieoczekiwany sposób były duszpasterz z Podhajec objoł największą i najrozleglejszą parafię wiejską w powiecie Trzebnickim a być może i w Archidiecezji Wrocławskiej
W jej granicach znajdowało się 13 wiosek i 5 kościołów: w Zawoni pod wezwaniem św, Jadwigi, w Czeszowie pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa, w Kuźniczysku pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia N M P, w Skoroszowie pod wezwaniem św. Rodziny i w Złotowie pod wezwaniem św, Józefa. Odległośc z Kuźniczyska do miejsowości, w których były kościoły wynosiła od 3 do 13 kilometrów, a ksiądz mógł do nich dotrzeć tylko furmanką. Dojazd wozem konnym był męczący i zajmował tyle czasu ile potrzeba na odprawienie Mszy św. Pierwsza Msza św. odprawiona zostła w Czeszowie w ostatnią niedzielę października lub w Uroczystość Wszystkich Świętych (?).
W następnych tygodniach ks. Popkiewicz w zasadzie w każdą niedzielę sprawowła Eucharystię w Czeszowie. Tu trzeba wspomnieć że do chwili wysiedlenia ludności niemieckiej, zbierała sie ona przez kilka niedziel na swoje nabożeństwa w kościle. Bywały zatem dni świąteczne, kiedy w kościele czeszowskim w różnych godzinach odbywały się nabożeństwa katolickie i ewangelickie. Ważnym wydarzeniem w życiu nowej społeczności było otwarcie szkoły podstawowej po 6 I 1946r. w budynku dzisiejszego Ośrodka Zdrowia przy ul. Trzebnickiej. Poświęcenia obiektu szkolnego dokonał ks. Stanisław Popkiewicz. Kierownikami szkoły podstawowej kolejno byli: Olga Laskowska, Mikołaj Lipiński i Edward Walaszek.
Od 1 IX 1946r. władze oświatowe przeniosły szkołę z dotychczasowego obiektu do budynku nieco większego przy ul. Wąskiej, obok dzisiejszego sklepu spożywczego. Ponieważ do Czeszowa przybywało coraz więcej ludnośći polskiej, szkoła nie była w stanie pomieścić wztastejącej liczby uczniów. Pomyślano więc o odbudowie spalonego 1945r. budynku szkolnego, którą zakończono w 1961r.Innym wydarzeniem była uroczystość I Komuni Świętej w dniu 5 V 1946r. dla 8 dzieci w wieku od 10-16 lat. Przygotowanie uczestników odbywało się przez okres 1 miesiąca po dwa razy w tygodniu. Na nauki trzeba było chodzic lub jeździć do Kuźniczyska.
Latem 1946r po 10 miesiącach duszpasterzowania ks. Popkiewicz nispodziewanie oznajmił że opuszcza Kuźniczysko i udaje się do Dobra k Szczecina, w ówczesnej diecezji gorzowskiej, obecnie szczecińsko-kamieńskiej. Tam po 3 latach duszpasterzowania zmarł w wieku 66 lat.
Jego następcą zostaje 32 letni ks. Bernard Grzywacz Salwatorianin.Pracę swoją rozpoczoł od przygotowania parafian do bierzmiwania, które odbyło sie w Trzebnicy, w uroczystość Patronalną Św. Jadwigi. Do tego sakramentu dopuszczeni zostali wszyscy uczestnicy I Komuni św. z dnia 5 V 1946r. W styczniu lub w lutym władze gmini Czeszów w porozumieniu z władzami kościelnymi i zakonnymi zaproponowały ks. Grzywaczowi przeniesienie sie do Czeszowa i na tę okoliczność przygotowały dla niego plębanię przy ul. Leśniej 3 ( Czeszów był gminą od 1945 1954r). Nowy proboszcz podobnie jak poprzednik do kościołów filialnychbyło dowożony przez parafian furmanką. Zdobycie w tamtych latach samochodu, zwłaszcza przez osobę duchowną graniczyło z cudem. Eucharystię w Czeszowie i Kuźniczysku sprawowano w każda niedzielę i święta i co drugą niedzielę na przemian w Skoroszowie i Złotowie. Do Zawoni ze względu na odległość 8 km. ks. Grzywacz jeździl raz w miesiącu ioraz w wielkie święta. W pozostałych trzech niedzielach Msze św. Ks. Błażej Jurasz z Cerkwicy, który i miał o przeszłow połowę mniejsza parafię od Zawonia-Czeszów i tylko 4 km. drogi do Zawoni.
W maju 1948r. całą parafię obiegła złowróżbna wieść że urząd likwidacyjny w Trzebnicy zarekwirował 3 dzwony z zabytkowego drewnianego nieczynnego kościoła poewangelickiego w Kuźniczysku. Na nic zdały sie protesty mieszkańców wsi że te dzwony są użytkowane, poniewaz przy nowym ich nie ma .
Urzędnicy byli nieustępliwi, argumentując że obiekt wraz z jego wyposażeniem jest wlasnością państwa i ono będzie podejmowało takie decyzje, jakie uzna za stosowne. Wieś prze długie lata pozostawała bez dzownów, dopiero na początku lat 70 długoletni proboszcz ks. Brunon Borowski ze składek parafian zakupił dwa nowe dzowny, które zawieszono na nowej dzwonnicy przed kościołem.
Rok 1949 rozpoczoł się złymi wydarzeniami dla Czeszowa. Na przełomie lutego i marca, pod osłona nocy na plebanię, wdarli się funkcjonariusze UB z Trzebnicy z zamiarem aresztowania księdza. Ale proboszcz zdołał zbiec. Następnego dnia UB-owcy oznajmili mieszkańcom wsi na zebraniu w świetlicy, że ,, ich duszpasterz to zapiekły wróg władzy robotniczo- chłopskiej" i że ,,dosięgnie go ręka sprawiedliwości ludowej". Rozpoczeły sie poszukiwania księdza na szczęście bezkutecznie. Ukrywał się na Śląsku i w Krakowie do 1956r. Nikt nie przypuszczał wtedy że po tamtych dramatycznych wydarzeniach ta duża i rozległa parafia przez 6 lat będzie osierocona. Rozpoczeły się wołania do władz diecezjanlnych i zakonnych o przysłanie nowego kapłana. Bez skutku. Koścół po wojne odzuwał dotkliwy brak księży zwłaszcza na Ziemiach Zachodnich i Połnocnych, Zwanych Ziemiami Odzyskanymi.Aby zapewnić przynajmniej częściowo posługę duszpasterską wiernym ks. Dziekan Wawrzyniec Bochenek kapłan o niespożytych siłach i zapale, rozdziela wakującą placówke między trzech proboszczó z sąsiednich parafii. I tak Kuźniczysko i Skoroszów obsługiwał ks. Gabriel Niesłony salwatorianin z Koczurek. Zawonię ks. Błażej Jurasz z Cerkwicy. Czeszów i Złotów sam ks. Dziekan Wawrzyniec. Pod koniec lat 1950r. w Cerkicy zmarł ks. Błażej Jurasz. Jego następca ks. Wacław Zawadzki a po nim ks. Żurawski pełnili posługę duszpasterską w Zawoni i Czeszowie. Księża z Trzebnicy do Czeszowa i Złotowa najczęściej przyjeżdzali taksówką. Taki stan trwał do 1955r.
W maju 1955r. ówczesny wikariusz kapitalny archidiecezji wrocławskiej ks. Inf. Kazimierz Lagosz, skierował do pracy duszpasterskiej w Czeszowie ks. Szczepana Szostaka wyświęcenoego na kapłana we Wrocławiu 23 XII 1951r. Życie religijne parafii zaczeło powoli wracać do norm.Wydawało się że tak długo oczekiwany duszpasterz pozostanie zo najmniej przez kilka lat. Stało sie jednak inaczej. Nowy ordynariusz ks. abp. Bołesław Kominek, późniejszy kardynał, przniósł ks. Szostaka do innej parafii. Jego miejsce zajoł ks. Bolesław Szkudlarek. W maju 1957r. przybył do Czeszowa ks. Wanatowicz, jako proboszcz prawdopodobnie pochodził z diecezji przemyskiej lub tarnowskiej. Po raz pierwszy w parafii Zawonia-Czeszów zaczeęło parcować dwóch księży, co w pełni zaspokajało potrzeby religijne wiernych. Jednak ks. Wanatowicz długo nie pobył w Czeszowie. !958r. tj. do chwili przyjścia nowego proboszcza ks. Jozefa Zielińskiego. Wraz z nim przybył nowy wikariusz ks. Michał Kawulka. po dwóch latach znów nastąpiła rotacjia. Ks. Zieliński na własna prośbe został przeniesiony do Prusic a ks. Kawulkę władze kościelne przeniosły do Miękinik Środy Śl. Na wakującą placówkę przydzielony został młody liczący zaledwie 1 rok kapłaństwa ks. Adolf Hirniak. Dane mu było prowadzić pechową parafię, jak powiadali mieszkańcy bez pomocnika zaledwie przez rok.
W czerwcu 1961r. objoł ją ks. Brunon Borowski wyświęcony na kapłana w czerwcu 1957r. we Wrocławiu. Razem z nim jako wikariusz przybył ks Budny. Od tej Chwili aż do czasu podziału parafii w 1984 zawsze pracowało dwóch księży. Dzięki czemu w każda niedzielę i święta we wszystkich 5 kościołach do których księża jeździli motocyklem ,,Jawa" a po dwóch latach samochodem ,, Wartburg" sprawowana była eucharystia. Ks. Borowski został 8 proboszczem w Parafii Zawonia- Czeszów
Nikt w tedy nie przypuszczał i on chyba też nie że w Czeszowie spędzi 28 lat i 4 miesiące. Szybko wciągnoł się w ogrom pracy duszpasterskiej jaka staneła przed nim i jego wikariuszem. A do zrobnienia było dużo. Trzeba bylo przeprowadzić remonty zabezpieczające obiektów sakralnych, wykonać prace malarskie, przygotowac punkty katechetyczne.
W 1984r. Ks kardynał Henryk Gulbinowicz dokonał podziału parafii Zawonia, wydzielając z niej parafię Czeszów z kościołem filialnym w Kuźniczysku i Skoroszowie. Koścół filialny w Złotowie przydzielono do zawoni. Przed podziałem trzeba było odbudować spalona pod koniec wojny plebanię w Zawoni. Ks. Borowski po podziale miał prawo wyboru pozostał w Czeszowie. Do Zawoni Władze skierowały ks. Gawlika.Na początku listopada 1989r. ks. kan Brunon Borowski wyjechał do Austrii. Tam pracuje do dnia dzisiejszego. Zna biegle język niemiecki, co bardzo ułatwia mu pracę duszpasterską wsród Austryjaków. Dobrze gra na organach.
Nowym proboszczem parafii zostaje ks. Tadeusz Rogacki urodzony w Miliczu wyświęcony na kapłana we Wrocławiu w 1978r. W każdą niedzielę i święta ks. Tadeusz odprawia 4 Mszę św. 2 w Czeszowie i po jednej w Kuźniczysku i Skoroszowie. uczy religi w miejsowej szkole. Dobrze układa mu sie współpraca ks. Proboszcza z nowo powstała rada Parafialną. jej efektem jest modernizacjia ołtarza, zainstalowanie witraży w kościele, całkowita wymiana pokrycia dachowego oraz powiększenie cmentarza do powieszchni ok 1,5ha . tu trzeba dodać że cmentarz w Czeszowie istnieje dopiero od 1949r. Pierwsza parafianką pochowaną na nim w dniu 10 XII 1949r. była śp. Maria Wróblewicz. Dotychczas pochówki odbywały się na cmentarzu w Kuźniczysku.Wielu parafian angażuje się w sprawy kościoła lokalnego. Jednym z nich jest nieżyjący już p. Władysław Kędra. Przez ponad 40 lat (1945 1986) społecznie pełni funkcjie kościelnego. Był ceniony i szanowany przez wszystkich księzy proboszczów, jak również przez cała społeczność parafialną. Szacunkiem darzyli go nawet ci którzy do kościoła nie chodzili.Również ponad 40 lat (1945 1990) pracowął w parafii jako organista śp.Pan Władysław Ruściński, zamieszkały w Kuźniczysku. Jako organista pracował również w latach 1965 p. Paweł Maleńki grał tylko w Czeszowie i Złotowie. Natomiast p. Ruściński grał w Kuźniczysku, Skoroszowie i przejściowo w Koczurkach, a po śmierci p. Pawła Maleńkiego w 1965r. w całej parafii.
Od 1990r. organistą jest p. Bogdan Zeidler, apsolwent Studium Organistowskiego przy Kurii Metropolitalnej we Wrocławiu, a Kościelnymi w Czeszowie Pan Kazimierz Filip w Kuźniczysku p. Kazmierz Kociński a w Skoroszowie p. Józef
Parafia liczy ok 2000 dusz, w tym 1000 osób to mieszkańcy Czeszowa. Reszta zamieszkuje w Kuźniczysku, Pęciszowie, Blizocinie, Masłowcu i Skoroszowie.
Dnia 7 Vi 2002 roku w odpust parafialny ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa, odbywa się uroczystość 1000-lecia wzniesienia świątyni.W roku 2003 Kośció w Czeszowie obchodzi setna rocznicę konsekracji.
W sierpniu 2004r po blisko 14 latach ks. kanonik Tadeusz Rogacki zostaje przeniesiony do nowej placówki w Bystrzycy Oławskiej.
Nowym proboszczem zostaje 41 letni ks. Kazimierz Olesiński